Nowe życie doniczek Mamci :-)

poniedziałek, 1 lipca 2013

W ten weekend wybraliśmy się z Krystianem w moje rodzinne strony :-)
Oczywiście obowiązkowo, oprócz wizyty u Mamy i Bratowej, zawitaliśmy do Państwa Hoppe-Gołębiewskich przywitać nowego członka rodziny - Szymka :-)
Jest cudowny!!! i taka z niego kruszynka :-)
No ale do rzeczy..
Już jakiś czas temu obiecałam Mamie, że zrobię jej doniczki do ogrodu, tak więc dotrzymując obietnicy zabrałam się do szukana w starych gratach takich, które były najmniej "dotknięte zębem czasu".
znalazłam jak widać...oczywiście gliniane.
 Takie donice mają to do siebie, że pękają i się kruszą jak są stare i źle przechowywane, no ale co tam... czego się nie robi dla Mamy :-)
Tym razem nie wykorzystałam metody decoupag'u. Postanowiłam je po prostu pomalować i ozdobić zwykłym sznurkiem. Starałam się aby kolorem były najbardziej zbliżone do donicy, którą sprezentowaliśmy Mamie na Dzień Matki ...
no ale kiepsko z tym kolorem wyszło. To jest oczywiście ta zakupiona :-)
Po oczyszczeniu doniczek szczotką drucianą i grubym papierem ściernym zabrałam się za mieszanie kolorów i malowanie.
A tak wyszły dwie, które pomalowałam i przykleiłam do nich sznurek.

Spodeczki zrobione ze starych talerzyków - naprawdę starych :-)
Postanowiłam zrobić do tego kwiatki.
Niestety nie pomyślałam o tym, żeby zabrać jakiś lakier, oczywiście nie wodny, więc na start doniczki zabezpieczyłam zwykłym akrylowym wodnym.
Do czasu następnej wizyty u Mamy doniczki będą czekały na mnie w domku, aby pomalować je takim lakierem, który nie spłynie w czasie deszczu.
Mam nadzieję, że Wam się podobają :-)
Pozdrawiam

2 komentarze:

Dziękujemy za odwiedziny i komentarz. Zapraszamy do grona obserwatorów i ponownych odwiedzin.

Twój komentarz pojawi się po zatwierdzeniu.

Anonimom dziękujemy.