Choć za nami już prawie cały luty, to pogoda iście wiosenno – jesienna. I co tu dużo ukrywać, w mojej kudłatej głowie też już wiosna. Tak jak we wszelakich szyciowych magazynach. Kilka udało mi się nabyć, i co tu dużo ukrywać: już się czaję na fajne materiały by kilka projektów zrealizować. Specjalne wydanie Burdy: Vintage urzekło mnie kilkoma projektami, jednak prym wiedzie szeroka spódnica i sukienka do tańca. Choć wydanie jest z zeszłego roku, to przynajmniej spódnicę warto byłoby mieć w szafie.
Ostatnio podoba mi się wszystko na tyłek, co uszyte jest ze sporej ilości materiału, więc w tych dwóch projektach zakochałam się z miejsca. Sądzę, że prędzej czy później przeczytacie przynajmniej o tym, jak szyłam spódnicę.
Lutowy numer Burdy skusił mnie aż trzema projektami: dwóch bluzek i jeden spódnicy.
Koszula w środku na zdjęciu wygląda zupełnie normalnie, jednak w rzeczywistości jest bardzo obszerna i prosta, co daje ciekawy efekt i maskuje niedoskonałości wokół pasa.
Przeglądałam też już projekty z najnowszego numeru Burdy, i bardzo mi się spodobało parę projektów spódnic i okładkowa sukienka. Wychodzi na to że zaczyna się bardzo pracowity okres dla mojej małej Alicji…
Ta spódnica z Burdy Vintage również i mnie przypadła do gustu :-) Tak się zastanawiam czy dobrze bym w niej wyglądała czy raczej na szersza niż wyższą... ;-) Co prawda do szycie dwie lewe mam, ale zawsze gotowej można poszukać ;-)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że w spódnicy do połowy łydki dobrze wyglądają osoby wysokie. Taka długość może optycznie skracać ;)
UsuńTylko czasami za tą właściwą wysokością idzie ta druga w linii poziomej ;-) Ale co jak co kostki mam chude (chociaż coś ;-)) więc w sumie chyba bym jakoś w tym wyglądała :-) Muszę się rozejrzeć czy gdzieś taką wynajdę :-)
Usuń